Sprawy
-
DST
5.07km
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze

Urlop, dzień to już ostatni
-
DST
96.80km
-
Czas
04:50
-
VAVG
20.03km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostania stówa na urlopie. Dziemiany - Gdańsk. Ledwo dojechałem. 4 litery odpadają. Podsumuje wyjazd niebawem...
Od Kościerzyny do Kartuz śmigałem, za rowerzystą na dziwnej szosowej hybrydzie i nie można nic powiedzieć, sporo mi dopomógł. Potem klucząc między wioskami wpadłem na zajefajne "suberbs", znajdujące się w wiosce Dobrzewino...
Już dom...Oliwa:
ZAKOŃCZENIE:
1200 km na 7 dni. Ale to na razie dla mnie maks, więcej bym nie wycisnął.
Urlop dzień 7: Przez Krajnę i Kaszuby do Dziemian
-
DST
214.90km
-
Czas
11:13
-
VAVG
19.16km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
ETAP 2 - NA PÓŁNOC
Dzień 7: Przez Wielkopolskę, Krajnę i Kaszuby do Dziemian.
Równo na 19 dojechałem do rodziców, do Dziemian, tam zjedliśmy obiad (prawdziwy Stejk!) a potem udaliśmy się do rodzinnej daczy.
Bardzo fajne tablice z legendami:
A na tablicy oprócz legendy tekst wiersza Leśmiana, do którego muzykę dołączył Żywiołak i wyszło tak:
Karczma
Kategoria Dystanse: 200 km
Urlop - dzień 6: przez Wielką Polskę
-
DST
211.98km
-
Czas
10:37
-
VAVG
19.97km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
ETAP 2 - NA PÓŁNOC
Dzień 6:
Przez Wielkopolskę, cały czas tak samo, nocleg koło Czerniejewa (lasy na zachód od Gniezna).
Na drugiej setce zaczyna mnie dotkliwie boleć..., który to ból niestety będzie mi jeszcze towarzyszył.
Przez chwilę byłem w łódzkim
Mój matecznik
Kategoria Dystanse: 200 km
Urlop - dzień 5: Z Cieszyna przez Śląsk na północ
-
DST
200.10km
-
Czas
10:19
-
VAVG
19.40km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
ETAP 2 - NA PÓŁNOC
Dzień 5:
Z Cieszyna na północ...
Objechałem z boku GOP, zobaczyłem Górę Świętej Anny, porobiłem zdjęcie 2 języcznym tablicą w opolskim...
I wykręciłem wreszcie 200 km
i po śląsku:
Lyj to piwo!!!
Kategoria Dystanse: 200 km
Urlop- dzień 4: Żywiec - Cieszyn
-
DST
97.73km
-
Czas
05:42
-
VAVG
17.15km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
ETAP 1 - GÓRY
Dzień 4:
Tylko 100 km. Trasy Żywiec, Wisła, Cieszyn (do którego docieram o 14.30).
Niesamowite, bo błyskawiczne, przejście między górami (Wisła), terenem nijakim a ładnym XIX wiecznym Cieszynem.
Cały dzień deszcz...
Wydarzenia:
- w Milówce się zgubiłem i zamiast 3cyfruwką mknąłem ekspresówką, ogromny wiaduktem nad doliną
- W Koniakowie, przesiedziałem największe oberwanie chmury w karczmie, wypiłem 2 herbaty, 1 kawę, pogadałem sobie z pracownikami o turystyce rowerowej i dostałem od szefa sali kwaśnicę. Fajnie się gadało z ludźmi, którzy mówili po "góralsku" i fajnie się ich słuchało. I kwaśnica smakowała.
- W Cieszynie fajny PTSM, mogłem wprowadzić rower do pokoju i dostałem grzejnik do podsuszania mokrych rzeczy...
Piosenki:
Góralskie:
Do Milówki wróć
I moja ukochana "Cieszyńska":
Artur Andrus - Cieszyńska (official)
Urlop dzien 3: Liptowski Milulasz- prawie Żywiec
-
DST
175.00km
-
Czas
09:17
-
VAVG
18.85km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
ETAP 1 - GÓRY
Dzień 3:
Liptowski Mikulasz, do Polski przez Jabłonkę (Chyżne), w bok w Żywiecki...nocleg przed gminą Jeleśnia.
Trochę przed polską granicą czekał mnie ciężki, 10km, podjazd, który robiłem z ustawieniami 1.2, albo, na kilku "ostatnich prostych" 2.4 na stojąco.
Muza:
Piosenka orawska, ale nie słowacka (Babią Górę, też dziś widziałem):
DePress - CY BOCYCIE ŚWINTY OJCE
I jeszcze raz:
De Press - Wróć na Orawe
I wreszcie słowacka, ale chyba nie góralska jeno ludowa:
Fakt dobra ludovka :D
Urlop- dzień 2: Dobczyce...prawie Liptowski Mikulasz
-
DST
163.30km
-
Czas
09:14
-
VAVG
17.69km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa:
Okolice Dobczyc, Mszana Dolna, Rabka Zdrój, Nowy Targ, Jurgów - na Słowcję- do obkoła Tatra, nocleg 20 km przed Liptowskim Mikulaszem.
Co by tu napisać...cały dzień góry. Wyspowy, Gorce, Taterki...
Muzyka musi być góralska:
Siklawa "POBUDKA"
Takiego Janicka - Siklawa
Jak górolem być - Siklawa
Urlop- dzień 1: Kraków- Dobczyce
-
DST
45.83km
-
Czas
02:30
-
VAVG
18.33km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
WSTĘP:
Co by gadać. Pierwsza samotna wyprawka. Miało być mało turystyki, dużo kilometrów, gór i gmin. I wyszło.
Ponieważ coś się pochrzaniło z mapkami to zarzucam tak:
Przed:
Po:
W 8 dni (6 całych i 2 x po 1/2) zrobiłem 1205 km. Jak sobie podzieliłem to przez 7 to wyszła mi średnia 172 na dzień.
Jechałem z sakwami i lekkim, kilowym namiotem
A ponieważ robiłem mało zdjęć to relacja będzie także muzyczna...
ETAP 1 - GÓRY
Dzień 1:
Zaczęło się od jazdy po peronie w Oliwie, żeby dopaść wagon rowerowy.
Wyjazd z Krakowa jeszcze bardziej piekielny niż ze Szczecina, Tibilisi czy Gdańska. Potrącił mnie pieszy, wywaliłem się na krzywym "chodniku" z błotnymi dziurami i jeszcze dwa razy wjechałem na autostradę próbując dojechać do Wieliczki. Cały szczęśliwy, że wyżyłem śpię za Dobczycami.
Pierwszy kościół na trasie:
Nocleg:
A piosenka :
Kazik Staszewski & Roman Kołakowski - Pejzaż mój kochany
Jakoś tak mi się refren kojarzy z nie moją "pruską" częścią Polski.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA Z WYJAZDU
Praca + będe w czerwcu w TOP 10
-
DST
53.74km
-
Czas
02:19
-
VAVG
23.20km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zdjęcie rowerowe:
Mój pies w trakcie gniewania się na niego, za to, że ściągnął i lekko pogryzł kosmetyczkę przygotowaną na wyjazd rowerowy.




