Urlop- dzień 1: Kraków- Dobczyce
-
DST
45.83km
-
Czas
02:30
-
VAVG
18.33km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
WSTĘP:
Co by gadać. Pierwsza samotna wyprawka. Miało być mało turystyki, dużo kilometrów, gór i gmin. I wyszło.
Ponieważ coś się pochrzaniło z mapkami to zarzucam tak:
Przed:
Po:
W 8 dni (6 całych i 2 x po 1/2) zrobiłem 1205 km. Jak sobie podzieliłem to przez 7 to wyszła mi średnia 172 na dzień.
Jechałem z sakwami i lekkim, kilowym namiotem
A ponieważ robiłem mało zdjęć to relacja będzie także muzyczna...
ETAP 1 - GÓRY
Dzień 1:
Zaczęło się od jazdy po peronie w Oliwie, żeby dopaść wagon rowerowy.
Wyjazd z Krakowa jeszcze bardziej piekielny niż ze Szczecina, Tibilisi czy Gdańska. Potrącił mnie pieszy, wywaliłem się na krzywym "chodniku" z błotnymi dziurami i jeszcze dwa razy wjechałem na autostradę próbując dojechać do Wieliczki. Cały szczęśliwy, że wyżyłem śpię za Dobczycami.
Pierwszy kościół na trasie:
Nocleg:
A piosenka :
Kazik Staszewski & Roman Kołakowski - Pejzaż mój kochany
Jakoś tak mi się refren kojarzy z nie moją "pruską" częścią Polski.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA Z WYJAZDU