Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 1470.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 67:45 |
Średnia prędkość: | 18.98 km/h |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 49.02 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Majówka dzień 2
-
DST
102.48km
-
Czas
06:01
-
VAVG
17.03km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Majówka dzień 1
-
DST
124.60km
-
Czas
06:38
-
VAVG
18.78km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Majówka dzień 0
-
DST
13.68km
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Praca
-
DST
30.94km
-
Czas
01:18
-
VAVG
23.80km/h
-
Sprzęt Kolarzówka Sabinka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Praca + różne fajne górskie dzielnice Gdyni
-
DST
53.27km
-
Czas
02:39
-
VAVG
20.10km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ścieżki rowerowe w 3 mieście
-
DST
40.02km
-
Czas
01:49
-
VAVG
22.03km/h
-
Sprzęt Kolarzówka Sabinka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś chciałem pojechać do domu dołem. Niestety Gdynia nie posiada ścieżek rowerowych a szosa nie daje rady na chodnikach. Tak więc odcinek Grabówek- Orłowo trzeba pokonać kolejką. Brawo włodarze!
Do Soptu w celu sprawdzenia czy można jeździć na kolarzówce jak jej lekko koło bije
-
DST
15.85km
-
Czas
00:47
-
VAVG
20.23km/h
-
Sprzęt Kolarzówka Sabinka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Praca
-
DST
30.06km
-
Czas
01:24
-
VAVG
21.47km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wychodne na Pomorzu Zachodnim, dzień 2
-
DST
70.68km
-
Czas
03:44
-
VAVG
18.93km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
[url=<iframe src="/</iframe>">Opis linka[/url]
Wychodne na Pomorzu Zachodnim dzień 1
-
DST
129.07km
-
Czas
06:53
-
VAVG
18.75km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 1
Dojechaliśmy pociągiem do Białogardu o 12.33, co potem się zemściło.
Zaczęło się do „strzałki” na północ w stroną Ustronia Morskiego. Kilometry leciały, nic ciekawego się nie działo.
Potem prosto na wschód do Łazów przez kilka nadmorskich miejscowości. Lubie takie miejsca poza sezonem. Lubię wyobrażać sobie jak wyglądały one zanim dopadła je nowoczesność i nasz inicjatywa twórcza. Ciekawie porównać sobie polskie wybrzeże z Lofotami, gdzie nie uświadczysz „willi”, „ośrodków wczasowych z PRLu” ani gumowych kurczaków (patrz- Krynica Morska).
(Tu należałby się jakiś komentarz...)
(jeszcze trochę starego klimatu jest)
A na koniec dnia z powodu popadującego deszczu postanowiliśmy nocować u koleżanki w Sławnie. Machnęliśmy kilkadziesiąt km, w tym ostatnich naście po krajowej 16 ( najpierw w szarówce, potem po ciemku) gdyż pogubiłem się na wioskach.
Skończyliśmy o 21.10 mając na liczniku 129 km.