Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 1470.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 67:45 |
Średnia prędkość: | 18.98 km/h |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 49.02 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Z DWÓCH DNI PO MIEŚCIE!!!!!!!!!!!!!!!
-
DST
11.50km
-
Sprzęt 26''
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z dwóch dni i z 2 rowerów. Bo ostatnie pincet metrów pochodzi z testowania kolarzówy po zmianie dętki.
Praca
-
DST
26.19km
-
Czas
01:12
-
VAVG
21.83km/h
-
Sprzęt Kolarzówka Sabinka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Las
-
DST
35.18km
-
Czas
02:04
-
VAVG
17.02km/h
-
Sprzęt 26''
-
Aktywność Jazda na rowerze
Praca ze śmiesznym powrotem
-
DST
31.11km
-
Czas
01:23
-
VAVG
22.49km/h
-
Sprzęt Kolarzówka Sabinka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Praca +las + miasto
-
DST
36.57km
-
Czas
02:02
-
VAVG
17.99km/h
-
Sprzęt 26''
-
Aktywność Jazda na rowerze
Praca
-
DST
26.21km
-
Czas
01:10
-
VAVG
22.47km/h
-
Sprzęt Kolarzówka Sabinka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wychodne na Nordzie i Ziemi Słowinskiej - dzień 2
-
DST
119.83km
-
Czas
07:37
-
VAVG
15.73km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
MAPA:
[url]/[/url]
OPIS:
Najpierw była mgła- w lesie, na polach, w wioskach i na szocie. Świat wyglądał tak:
Zdjęcie nie oddaje klimatu, bo najpierw zobaczyłem same "oczy" a dopiero jakiś czas potem sylwetkę pojazdu. We mgle "oczy" te wyglądały jak oczy jakiegoś potwora ;)
Okolica bardziej nadawał się do nakręcenia Psa Baskervilów niż Szkocja czy tam Walia. W Ulini nawet znajduję się odpowiedni pałac. Już sobie powymyślałem duchy na wydmach (zamiast wrzosowisk), klątwę pruskich arystokratów, przemytników alkoholu czy tam piratów zwabiających statki na brzeg…
Potem Łeba...
Łeba jak zwykle nie w sezonie bardzo ładna (oprócz willowatych przedmieść, które są kilka razy większe od Łeby właściwej).
Mgła jednak w końcu ustąpiła.
Z Łeby kawałeczek do Żarnowskiej- tam znów poewangelicki kościół i cmentarz.
I zaczęła się przeprawa przez Słowiński Park Narodowy. Większość dało się przejechać, kilka km trzeba było prowadzić (między Izbicą a Klukami) i niestety nie udało się uniknąć totalnego przemoczenia niskich butów. Te kilka trudnych km to trochę błota i muldy, po których nie byłem w stanie jechać z sakwami, bez amora i ze słabymi kolanami. Rower MTB powinien dać radę.
Zdjęcia ze szlaku:
(tu akurat pomost nad jeziorko)
W Klukach (znów cmentarz i denkmal) strzałka na wieżę widokową a potem szosą do Smołdzina (z pominięciem latarni w Chłopinie). Tam piesza wspinaczka z prowadzeniem rowerów na Rowokół.
(A Rowokół to nie byle co- http://pl.wikipedia.org/wiki/Rowokół)
Nie było warto, gdyż wieża zamknięta a stan nóg nie pozwal bawić mi się w ninje. Jak zjechaliśmy na dół zabrakło już czasu na odwiedziny Gardny Wielkiej bo trzeba było uciekać na pociąg. I tu skończyła się bajka. Do Lęborka nieprzyjemna, niszcząca 50 paro kilometrowa gonitwa na pociąg 18.22. Na szczęcie udana, chociaż okazało się, że bardzo trudno tam znaleźć dworzec i, że można się tam zgubić.
Wróć! Koniec wyglądał tak:
Wychodne na Nordzie i Ziemi Słowińskiej- dzień 1
-
DST
101.00km
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
WSTĘP:
Dla ludzi, którzy nie są z Pomorza wyjaśniam, że Norda to północna część Kaszub a Ziemia Słowińska to obszar pomiędzy jeziorami Gardno i Łebsko (północno-zachodnia część województwa pomorskiego).
MAPA:
[url]/[/url]
OPIS:
Dzień 1
Początek z Wejherowa szosą na Piaśnice (godny polecenia podjazd na wylocie z miasta). W Piaśnicy, przy pomniku uroczystości – poczty dzieci ze sztandarami, pluton marynarki wojennej, jacyś urzędnicy.
Dla tych co nie wiedzą: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_Piaśnica
Potem skręt na zbiornik elektrowni żarnowieckiej, iście karpacki podjazd. Błąd nawigacyjny spowodował że zamiast zjechać nad jezioro pojechaliśmy do Gniewina a potem Wierzchucina (zahaczyliśmy jeszcze o pałac w Prusowie).
Jezioro Żarnowieckie widziane z okolic zbiornika:
Wierzchucino to nawet ładna wioska, na obrzeżach kościół poewangelicki i cmentarz z I-szo wojennym „denkmalem”.
Kościół:
"Denkmall":
Stamtąd do Białogóry (po drodze kolejny cmentarzyk z „denkmalem”). Gdy weszliśmy na plażę naszym oczom ukazała się biel mgły i niewiele poza tym.
Z Białogóry spokojnie lasami (szlakiem turystycznym ) do Stilo. Szlak warty polecenia, da się dość dobrzej jechać a nadmorskie lasy są niezwykle klimatyczne- część tego terenu to porośnięte drzewami wydmy.
Okazało się, że są dwie latarnie- tą zniszczoną odkryłem kiedy cofałem się po colę, która wypadła sobie z sakwy (niestety już jej nie znalazłem).
Nocleg zrobiliśmy jakieś 3 km za Osetnikiem, w lesie na skraju wydm.
Praca
-
DST
31.65km
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto, MTB, miasto
-
DST
21.47km
-
Czas
01:16
-
VAVG
16.95km/h
-
Sprzęt 26''
-
Aktywność Jazda na rowerze
Odkryty "nowy" szlak, pomiędzy 23 marca a Doliną Śmirachowską.
Restauracja "Wielka Gwiazda" ukryta w sopockich lasach: