Wychodne na Pomorzu Zachodnim dzień 1
-
DST
129.07km
-
Czas
06:53
-
VAVG
18.75km/h
-
Sprzęt Dwudziestoośmio calówka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 1
Dojechaliśmy pociągiem do Białogardu o 12.33, co potem się zemściło.
Zaczęło się do „strzałki” na północ w stroną Ustronia Morskiego. Kilometry leciały, nic ciekawego się nie działo.
Potem prosto na wschód do Łazów przez kilka nadmorskich miejscowości. Lubie takie miejsca poza sezonem. Lubię wyobrażać sobie jak wyglądały one zanim dopadła je nowoczesność i nasz inicjatywa twórcza. Ciekawie porównać sobie polskie wybrzeże z Lofotami, gdzie nie uświadczysz „willi”, „ośrodków wczasowych z PRLu” ani gumowych kurczaków (patrz- Krynica Morska).
(Tu należałby się jakiś komentarz...)
(jeszcze trochę starego klimatu jest)
A na koniec dnia z powodu popadującego deszczu postanowiliśmy nocować u koleżanki w Sławnie. Machnęliśmy kilkadziesiąt km, w tym ostatnich naście po krajowej 16 ( najpierw w szarówce, potem po ciemku) gdyż pogubiłem się na wioskach.
Skończyliśmy o 21.10 mając na liczniku 129 km.