giovanni prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowe przygody archiwisty z Prus Królewskich

Izrael - dzień 3

Poniedziałek, 16 stycznia 2017 | dodano: 12.02.2017

Startuję jakieś 50 km przed miastem Beer Shewa a kończę nad Morzem Śródziemnym koło Aszkenodu.
Do Beer Shewy jeszcze pustynia, potem zaczynają się tereny zielone. Przed miastem osady Beduinów. Z jednej strony przypominaja cygańskie obozowiska, ale ludzie wydają się bardziej ogarnięci. Za miastem droga robi się bardziej ruchliwa ale to jeszcze nic w porównaniu do tego co zastanę na trasie wzdłuż Morza Śródziemnego. W Aszkenodzie dużo ciekawych ludzi - Żydzi o różnym stopniu ortodoksji (widziałem przepiękne falaszki!!! ), Arabowie, wcześniej Beduini. Zobaczenie tylu różnych ludzi to wartość sama w sobie. Zahaczyłem o przejście graniczne ze Strefą Gazy. Zauważyłem, że każda żydowska wieś czy kibuc otoczona jest płotem z porządną, stalową bramą wjazdową i budką wartowniczą. Miasta zupełnie podobne do starszych lub nowszych gdańskich blokowisk, tak więc szału nie ma. Na przemysłowych przedmieściach Aszkenodu trafiłem na panią nie znającą angielskiego a rosyjski owszem.
Po wieczornej toalecie i kolacji rozbijam się na wydmach.
ps. zapłaciłem za chleb 12 zł.







ZDJĘCIA Z CAŁEGO WYJAZDU:
https://goo.gl/photos/GGTPfiaunQvrfgU69




komentarze
giovanni
| 17:59 niedziela, 12 lutego 2017 | linkuj Izrael biję na głowę Norwegię i Nową Zelandię. Brak tzw. niskiej półki.
rmk
| 17:52 niedziela, 12 lutego 2017 | linkuj Ten wielbłąd w zagrodzie wygląda surrealistycznie... Cenowo ogólnie Izrael wygląda na takim poziomie jak wspomniany chleb?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!