Majowe wychodne - Bory Tucholskie
-
DST
55.33km
-
Sprzęt 26''
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw jak zwykle przeboje z PKP- mimo majówki nie podstawili dodatkowych składów i trzeba było walczyć o miejsce dla rowerów. W Tczewie szybka przesiadka połączona z bieganiem po peronie- nie ma jak to biec w jednym ręku prowadząc rower a w drugim trzymając 2 duże sakwy. Przy szynobusie do Rytla krótka kłótnia z kierownikiem tej maszyny i ze współpasażerami, którzy myśleli, że już nie ma miejsca, ale gdy zacząłem jednak wchodzić z rowerem do środka okazało się że miejsce się znalazło. Co prawda blokowaliśmy trochę drogę do toalety ale jednak dało się jechać. Godne uwagi jest to że podczas startu maszyny do srodka zaćżeły dostawać się spaliny czy inne gazy i w powietrzu zrobiło się szaro. Po jakimś czasie jednak przejaśniało i potoczyliśmy się w stronę Rytla do którego dotarliśmy z ok. 1h opóznienia.
Tego dnia jechaliśmy przez Bory Tucholskie, zobaczyliśmy skrzyżowanie rzek w Fojutowie, zwiedziliśmy dosyć dokładnie Tucholę i zanocowaliśmy na polu namiotowym w Świcie. Był to mój pierwszy nocleg pod namiotem od sierpnia!