giovanni prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowe przygody archiwisty z Prus Królewskich

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2017

Dystans całkowity:1210.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:16
Średnia prędkość:22.45 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:40.35 km i 10h 16m
Więcej statystyk

Impra jest tu

Czwartek, 20 lipca 2017 | dodano: 21.07.2017



Bliski Wschód

Środa, 19 lipca 2017 | dodano: 20.07.2017



Sypię się

Wtorek, 18 lipca 2017 | dodano: 20.07.2017


Kategoria różności: muza co mi w duszy gra, Wpis serwisowy - Giovanni

Gry i zabawy

Poniedziałek, 17 lipca 2017 | dodano: 18.07.2017













Na Lębork

Niedziela, 16 lipca 2017 | dodano: 18.08.2017



Nad Zimne Morze

Sobota, 15 lipca 2017 | dodano: 18.08.2017



1905

Piątek, 14 lipca 2017 | dodano: 18.07.2017






Gosia będzie zła, Gosiu nie chciałem!

Czwartek, 13 lipca 2017 | dodano: 13.07.2017

Zdradziłem Gosię z:



18,75

Środa, 12 lipca 2017 | dodano: 18.07.2017






Zanurzam się aż po uszy W miłej moralnej zgniliźnie

Wtorek, 11 lipca 2017 | dodano: 11.07.2017

Zespół wybrał tylko niektóre zwrotki. I ze typowego dla Tuwima wyśmiewania się z tych, którzy mu zawracają głowę zrobił manifest PPSu. Tu całość:


Ledwo słoneczko uderzy
W okno złocistym promykiem,
Budzę się hoży i świeży
Z antypaństwowym okrzykiem.

Zanurzam się aż po uszy
W miłej moralnej zgniliźnie
I najserdeczniej uwłaczam
Bogu, ludzkości, ojczyźnie.

Komunizuję godzinkę,
Zatruwam ducha, a później
Albo szkaluję troszeczkę,
Albo, gdy święto jest, bluźnię

Zaśmiecam język z lubością,
Znieprawiam, do złego kuszę,
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze.

Czasem mnie wujcio odwiedza,
Miły, niechlujny staruszek,
Czytamy sobie, czytamy
Talmudzik, Szulchan-Aruszek.

Z wujciem, jewrejem brodatym,
Emisariuszem sowietów,
Śpiewamy pierwszą brygadę,
Chodzimy do kabaretów.

Od oficerów znajomych
Wyłudzam w czasie kolacji
Sekrecik jakiś sztabowy
Lub planik mobilizacji.

Często mam misje specjalne
To w Druskiennikach, to w Kielcach
I wywrotowców werbuję
Na rozkaz Moskwy do Strzelca.

Do domu wracam pogodny,
Lekki jak mała ptaszyna,
W cichym mieszkaniu na Chłodnej,
Czeka drukarska maszyna.

Odbijam sobie, odbijam
Zielone dolarki śliczne,
Komunistyczną bibułę,
Broszurki pornograficzne.

A potem mała orgijka
W ramionach płomiennej Chajki!
(Mam w domu taką sadystkę
Z odsskiej czerezwyczajki.)

I choć mam milion rozkoszy
Od Chajki krwawej i ryżej,
To ciężko mi! Nie na sercu,
Lecz wprost przeciwnie i niżej.

Niech się ciężarem tym ze mną
Podzieli któryś z rodaków!
Mój Boże ile tam siedzi
Głupich endeckich pismaków.


Kategoria różności: muza co mi w duszy gra